Odpowiedź brzmi - nie musisz obawiać się jeśli prowadzisz bloga hobbystycznie, ale w sytuacji, gdy w jakikolwiek sposób zarabiasz lub zarabiał-aś/eś na prowadzeniu swoich miejsc w sieci lub jest to Twoja praca i w tym czasie zasiłek wypłaca Ci ZUS to mam smutną wiadomość:
AKTYWNOŚĆ = PRACA
(z wyłączeniem treści, które zostały wcześniej stworzone i ustawione do automatycznej publikacji).
W tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że nie każdemu twórcy dane jest regularne zarabianie, które jest zajęciem pozwalającym się utrzymać. Najczęściej są to naprawdę małe kwoty, które zasilają konto bardzo nieregularnie. A mimo to jest to traktowane jak źródło dochodu i praca, która wyklucza nas z obiegu na czas trwania l4. Oczywiście, jeśli chcecie, możecie dalej prowadzić swoje miejsca w sieci, ale ryzykujecie w tym momencie utratę zasiłku. I tu warto się zastanowić na ile potrzebna jest Wam ta kasa.
Moja przerwa trwała praktycznie 7 miesięcy, czyli objęło to część ciąży oraz pobyt w szpitalu związany z porodem. Niestety moje zniknięcie było nagłe, gdyż niespodziewanie przypałętały mi się problemy z ciśnieniem, które spowodowały konieczność wystawienia l4. Nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji i nie zdążyłam stworzyć wpisów/filmów na zapas - stąd taka przerwa.
Mam nadzieję, że taki wpis zwróci Waszą uwagę na ten jakże pomijany w sieci temat, a przy okazji usprawiedliwi moją dłuższą nieobecność, z którą nie czułam się za dobrze. Cieszę się, że już wróciłam i mogę być aktywna tak jak dawniej!
Przyznam szczerze, że nie sądziłam iż jak posiada się L4 to należy tak samo ograniczyć aktywność chociażby na swoim blogu. Ja prowadzę stronę hobbystycznie i większość osób chyba też, ale dobrze wiedzieć o takiej informacji na przyszłość, jeżeli ktokolwiek z blogowania się utrzymuje :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że koniecznie muszę poruszyć ten temat, bo za wiele się o nim nie mówi ;)
UsuńWracaj i działaj :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie pomyślałam w ten sposób jak pogodzić blogowanie i L4 :)) ciekawy wpis, niby można blogować nawet z łóżka.
OdpowiedzUsuń