Instagram Photos

LUKSUSOWY PODKŁAD W DROGERYJNEJ CENIE - CZY TO MOŻLIWE?

Nie będę owijać w bawełnę i od razu odpowiem na pytanie zadane w tytule - tak, to możliwe! Jednym z moich ulubionych podkładów drogeryjnych, które zasługują na zainteresowanie, jest Bell nude liquid powder. Za co go uwielbiam? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu ;)

Często w wiadomościach pytacie mnie o polecane podkłady. Już dawno temu na moim kanale yt (mazurekmakeup) zrobiłam jego recenzję, ale nigdy na blogu nie pojawiła się jego recenzja. Bell hypoallergenic nude liquid powder, bo o nim mowa, ma 25 g i kosztuje ok. 30 zł w cenie regularnej. Pytacie mnie gdzie kupić ten podkład. Dostaniecie go w sieci Hebe i tylko tam możecie go dorwać stacjonarnie. Można go także upolować na promocji i wtedy dostaniecie go nawet za ok. 18 zł.

Podkład występuje w 4 kolorach. Ja posiadam 3. Myślę, że kolorystyka jest ok, ale brakuje mi jeszcze jednego odcienia pomiędzy numerem 1 a 2, bo akurat między tymi kolorami jest większy przeskok. Jeśli 1 będzie dla Was za jasna, a 2 za ciemna, to zostaje nam albo kupić te dwa podkłady i mieszać je ze sobą albo kupić rozjaśniacz/przyciemniacz i dopasowywać kolor do naszych potrzeb.

Na moim instagramie (na który Was zapraszam ->KLIK<-) możecie zobaczyć swatche 3 kolorów, które posiadam:

Opakowanie jest szklane, z pipetą. Nie mam nic przeciwko takiemu sposobowi aplikacji, ale w przypadku formuły tego podkładu uważam, że pompka na pewno byłaby lepszym rozwiązaniem.

Już wyjaśniam o co chodzi z jego formułą.

To jest jeden z najciekawszych produktów, z jakim miałam do czynienia. Gdy nałożymy go na skórę i zaczniemy rozprowadzać, staje się mała (nie taka mała, a wręcz wielka!) magia i konsystencja podkładu w mgnieniu oka zaczyna zmieniać się z płynnej w pudrową. Bardzo ciężko jest opisać to uczucie, ale jest to niezwykle przyjemne.


Taka formuła sprawia, że produkt w użytkowaniu daje poczucie luksusu. Jestem pewna, że gdyby dano Wam ten podkład do przetestowania bez podawania marki, na bank obstawilibyście, że jest to produkt wysokopółkowy.

Ok, świetnie, ale sama aplikacja to za mało, żeby przydzielić jakiemuś kosmetykowi etykietę "luksusowy". Nie martwcie się, nie wkręcam Was i nie porwałam się z motyką na słońce. Nie tylko za to go kocham.

Bell nude liquid powder uwielbiam także za jego działanie. Rozprowadza się fenomenalnie i również fenomenalnie kryje - bez efektu maski. Oczywiście, każdy podkład można nałożyć w nadmiernej ilości i zrobić sobie ciastko, ale ten produkt nie należy do grona niebezpiecznych. Dzięki tej konsystencji i świetnym kryciu już przy jednej warstwie, na pewno ryzyko zrobienia sobie kuku znacznie spada.

Podkład jest także długotrwały i wygląda pięknie na różnych typach skóry. Ma działanie matujące, ale jednocześnie nie daje efektu płaskiego, brzydkiego matu - skóra wygląda w nim pięknie. Dzięki temu, że ma pudrową formułę, osoby ze skórą suchą nie muszą go pudrować (jeśli Wasza skóra jest bardzo sucha potrzebna będzie bardzo dobra pielęgnacja), a posiadacze tłustych cer nie będą zmuszeni do stosowania wielu zabiegów mających na celu maksymalne wydłużenie trwałości makijażu - dobra pielęgnacja i odpowiedni puder powinien wystarczyć. Oczywiście, w przypadku tłustej skóry, bibułki matujące będą mile widziane - szczególnie latem, ale akurat to nie powinno nikogo dziwić :)

Tak produkt prezentuje się na mojej twarzy jakieś 1,5-2h od aplikacji:

Chyba nie muszę Was dłużej przekonywać, że to dobry produkt. Prawda, że ładnie się prezentuje?
Dajcie znać czy Wy już go testowaliście i jak się u Was sprawdził ;)

Komentarze

  1. w sumie tmnie mega zaciekawiłaś ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie przeskok między odcieniami jest dość spory ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze nigdy żadnego podkładu z Bell nie miałam. Widać, że sporo mnie omija :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, skończył mi się aktualnie podkład z eveline i szukam jakiegoś dobrego zastępstwa. Świetna recenzja, szukam właśnie opinii na ten konkretny produkt bo moja koleżanka używa go od dawna i jest zadowolona ale nie ma to jak więcej takich opinii :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

back to top