Po jakimś czasie, gdy zaczęły rosnąć, postanowiłam je pofarbować. Najpierw był to brąz...
Kolejno, jeszcze inny odcień brązu...
W tym czasie już trochę odrosły. Mimo to, widać stare "ślady obcięcia" w postaci nierównych włosów. Pielęgnacja nadal typowo drogeryjna, lecz z użyciem środków ochronnych i wprowadzeniem jedwabiu.
Potem zachciało mi się zmian i postanowiłam zmienić fryzurę - oczywiście padło na coś wykombinowanego i wariackiego - jedna część dłuższa, druga krótsza. Dodatkowo zostały zafarbowane przez fryzjera. Odzyskały trochę życia, ale aby utrzymać kształt, musiałam korzystać z prostownicy, co nie pomagało moim włosom :(
I włosy dalej sobie rosły...
...aż do kolejnego ścięcia - tym razem na modnego boba. Nawet lubiłam tę fryzurę, ale jak to wcześniej opisywałam, nie byłam w stanie - w przypadku krótszych fryzur - zrezygnować ze stylizacji termicznej.
Następnie zachciało mi się czarnego koloru - no i miałam go. Oczywiście musiałam wybrać najgorszą farbę, jaka istnieje, czyli palette. Nie mogłam za chiny pozbyć się jej resztek z włosów, więc dalej farbowałam się na czarno.
Dodałam tylko grzywkę. I prostowałam dalej...
Niestety pewnego dnia przyszedł mi do głowy kolejny pomysł i postanowiłam sama na własną rękę pozbyć się czerni i kupiłam rozjaśniacz i rudą farbę i użyłam oba te specyfiki. Na szczęście moje włosy jakoś to przeżyły i nie wypadły. Dodatkowo zostały obcięte z powrotem na krótszego boba. Na zdjęciu widać jak mocno były wycieniowane.
Tutaj powoli zaczął się okres, kiedy zaczęłam wprowadzać "lepszą" pielęgnację. Zaczęłam kupować typowo profesjonalne kosmetyki do włosów, które trochę poprawiły stan moich kosmyków. Przynajmniej na tyle, że mogłam je trochę zapuścić.
Ale nastąpił moment, kiedy zaczęłam zwracać uwagę na to, co kładę na włosy. Powoli odstawiałam prostownicę. Używałam jej, ale rzadziej i dodatkowo zrezygnowałam z codziennego ich mycia. W krytycznych sytuacjach ratowałam się suchym szamponem. Nie pamiętam w tej chwili jakie kosmetyki wtedy używałam.
Po jakimś czasie sama zrobiłam sobie rozjaśnianie końcówek, takie niby ombre. Niestety włosy na tym ucierpiały i tym bardziej zaczęłam zgłębiać tajniki włosomaniaczek - po to, aby były zdrowsze i ładniejsze.
W ubiegłym roku, z okazji zbliżającego się mojego ślubu, postanowiłam kupić sobie doczepiane włosy, aby ulepszyć wygląd fryzury. Kupiłam włosy w odcieniu ciemnego, lekko rudawego blondu i przez przypadek- problem- niemożność zrobienia samej sobie fryzury na ślub trafiłam do bardzo fajnej i ogarniętej fryzjerki, która najpierw zafarbowała mi włosy pod odpowiedni kolor, a potem zrobiła fryzurę ślubną. Byłam z niej bardzo zadowolona. I wtedy nastąpił przełom. Postanowiłam już nie eksperymentować z kolorem, gdyż ten skradł moje serce i czułam i czuję się w nim dobrze.
Odstawiłam prostownicę i suszarkę. Jeśli użyję ich, to od wielkiego święta. Nie kładę się spać z mokrymi włosami, dodatkowo do spania luźno związuję je na czubku. Używam szczotki z naturalnym włosiem lub drewnianego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami i itp.
Zaczęłam patrzeć na składy produktów, ale nie odstawiłam całkowicie silikonów, które wcale nie są złe (tylko trzeba nauczyć się ich używać). Moją dokładną pielęgnację opiszę w najbliższym poście i w nim też postaram się umieścić jak najwięcej porad i spostrzeżeń o pielęgnacji włosów, jakie tylko znam.
Same odrosty farbuję średnio co 1-1,5 miesiąca. Najbardziej polubiłam farbę Revlonu (dostępna w Rossmannie), ale Garnier olia też jest ok. Tak wyglądają, gdy są cały dzień związane i potem rozpuszczone i gdy mam odrosty:
Generalnie, moje włosy przeszły sporą metamorfozę. Czeka mnie jeszcze wiele pracy, żeby końcówki nie rozdwajały się i nie plątały, ale czuję, że jestem już bliżej, niż dalej :)
Jak będę mieć okazję, poproszę męża o zrobienie fotki moich włosów, to wstawię je do posta o mojej aktualnej pielęgnacji.
Napisałam ten post ku przestrodze dla innych oraz po to, aby pokazać, że wiele błędów da się naprawić i dalej można pracować nad coraz lepszym rezultatem. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :P
Długą drogę Twoje włosy przeszły
OdpowiedzUsuń,ale uwierz miałam podobnie. Uzależnienie od prostownicy, samodzielne farbowania i nie raz czarne włosy.
Na tym ostatnim zdjęciu super wyglądasz, kolor idealny, naturalny ~!
Oj to dobrze rozumiesz jak to jest :D
UsuńAle ładne włoski :)
OdpowiedzUsuńale masz teraz długie włosy:)
OdpowiedzUsuńJuż trochę urosły :P ale będę musiała niedługo podciąć je troszkę^^
UsuńAle masz teraz piękne włosy :) Ładnie Ci było też w grzywce :) Mam podobny naturalny kolor i strasznie go nie lubię, dlatego też farbuję na blond. Ale widzę, że miałyśmy podobnie z historią włosów :) Też farbowałam na ciemne, ścięłam na krótko, a teraz zapuszczam i farbuję na blond :)
OdpowiedzUsuńTo rozumiesz moje przeszłe dylematy :P
UsuńA co do grzywki, była ok, ale mam przetłuszczającą się strefę T, co bardzo utrudniało mi jej noszenie :/
Jasne, że rozumiem :D
UsuńA to chyba, że tak :) Ja już dawno krzywki nie nosiłam :) I raczej u mnie by się nie sprawdziła, bo mam takie włosy, że ta grzywka wywijałaby się na wszystkie strony :P
Rzeczywiście spora metamorfoza :) Ale powiem Ci, że masz piękne, grube i lśniące włosy! Aż zazdroszczę :) Ja mam swoje naturalne w kolorze blond a farbuję na ciemny brąz - w takich się znacznie lepiej czuję :)
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie - jakoś mnie ciągnie do jasnych :D Ale ważne, żeby się dobrze ze sobą czuć :D
Usuńmoje przecierpialy chyba tyle co i Twoje :D w krotkich tez Ci bylo do twarzy :)
OdpowiedzUsuńLubiłam nawet tego boba, ale jednak co długie to długie :D
UsuńSporo różnych fryzur przerobiłaś :) Najbardziej podoba mi się ten obecny kolor na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej go lubię i nie zamienię go na inny :)
Usuńślicznie wyglądasz na tym ostatnim zdjęciu choć na kilku innych również jest bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńWidzę, że zmieniałaś włoski jak kameleon :) ja też tak bym miała jeśli porównałabym wszystkie zdjęcie od gimnazjum :D
OdpowiedzUsuńTrochę tych zmian było i uświadomiłam to sobie tak dobrze dopiero jak zaczęłam gromadzić zdjęcia do tego postu :P
UsuńIle wcieleń Kochana,ja zawsze miałam długie włosy.Najpierw swój naturalny kolor,później ciemne,"zafarbowane" przy pomocy Henny,a teraz jasne pasemka i tyle ;) Piękny warkocz na ostatniej fotce
OdpowiedzUsuńJednak długie wygrywają! :)
Usuńhahaha zmieniałas się mega hardcor :D
OdpowiedzUsuńTrochę, ale to adekwatne do mojej porąbanej głowy :P
UsuńKolejne zdjęcie i kolejna zmiana na lepsze... Piękniejesz kobieto :)
OdpowiedzUsuńJej, dzięki^^
Usuńwow ale się zmieniłaś, super!,załuje że nie mam zbyt duzo zdjęć z gimnazjum:P ps. zapraszam do mnie na konkurs!:)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam dużo zdjęć z tego okresu, dopiero z liceum więcej :)
UsuńAle metamorfoza - włoski mega długie i bardzo zadbane :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nad nimi pracuję, ale naprawdę jest rożnica między tym, co jest, a co było :)
UsuńWidzę, że zmieniałaś fryzury i kolor, u mnie raczej cały czas było tak samo :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie miały takiego rollercoaster'a jak moje :P
Usuńczarna fryzurka z grzywką mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko;))
woman-with-class.blogspot.com
W makijażu jakoś wyglądałam, ale bez niego - blada + czarne włosy - średnio się czułam ;)
UsuńO rany, faktycznie przeszłaś przez sporo kolorów i fryzur :) Też sporo kwestii uświadomiłam sobie dopiero z czasem.
OdpowiedzUsuńAle na zmiany na lepsze nigdy nie jest za późno :D
UsuńNie wiem czemu by się miały nie nadawać do bycia długimi:D no wtf;) widzę, że Twoje włosy sporo przeszły hihi:))
OdpowiedzUsuńNo ja też tego nie rozumiałam i do tej pory nie rozumiem :D
UsuńPodziwiam Cię kochana... Miałaś tyle fryzur... super:)
OdpowiedzUsuńJa jednak zawsze zostaję przy długich, podcinam końcówki... zawsze trudno nawet mi ściąć końcówki... moze dlatego, że kiedyś miałam krótkie:)
pozdrawiam cieplutko kochana
No tak trochę eksperymentowałam, chociaż zdarzają się i jeszcze lepsze agregaty :P
UsuńJa też miałam krótsze i wiem jak to jest chuchać i dmuchać na każdy mm, ale jeśli są zniszczenia, nie ma co płakać tylko ciąć - nic innego nie pomoże :)
Bardzo ładne włoski i kolor :)) Prosta grzywka też muszę przyznać, że Ci pasowała :)
OdpowiedzUsuńim dalej w las tym ładniejsze sa :)
OdpowiedzUsuń