Najpierw powiem Wam o cudeńkach marki Annabelle Minerals, które otrzymałam w ramach współpracy z marką. W przesyłce znalazły się produkty, które szalenie mnie interesują i które sama sobie wybrałam do przetestowania. Są to:
- primer pretty neutral, czyli pudro-baza oparta na glince, która ma przedłużać trwałość makijażu oraz przeciwdziałać niedoskonałościom
- dwa podkłady kryjące z gamy golden: golden fair i golden light
- cinnamon - nazwa idealnie odzwierciedla kolor, to ciepły odcień brązu z delikatnym rozświetleniem (idealny cień do stosowania na dzień, jak i na wieczorne wyjścia)
- lavender - piękny, lawendowy fiolet (świetnie podkreśli oczy zielone, brązowe i piwne, a dzięki temu, że jest on stonowany to będzie także bardzo uniwersalnym cieniem)
Dziękuję marce Annabelle Minerals za przesyłkę - już nie mogę się doczekać testów - oczywiście podzielę się z Wami moją opinią na ich temat :)
Dwustronna kredka marki Kiko to kredka, która zawiera dwa kolory - bordowy oraz zielony z drobinami rozświetlającymi. Jest miękka, świetnie napigmentowana i dzięki takiej formuje nadaje się do nakładania na linię wodną. Niestety pojawiła się w edycji limitowanej i nie jest już dostępna online. Natomiast, jeśli szukacie świetnej jakości kredek w innych kolrach to polecam Wam zajrzeć do sklepu Kiko.
- bucks fizz - jasny, szampański, mocno rozświetlający cień
- mulled wine - kolor wina, niezwykle modny w ostatnim czasie
- chocolate martini - odcień czekolady zmieszany z fioletem, niezwykle ciekawy i niepowtarzalny kolor
To trio tworzy świetny zestaw, którym można wyczarować zarówno makijaże dzienne, jak i wieczorowe.
Produkty dodające objętości to towar wyjątkowo pożądany u osób, które mają przetłuszczającą się skórę głowy. Bez takich kosmetyków szybki przyklap jest murowany. Mam tego typu puder marki Batiste, natomiast ten - według mnie - jest lepszy. Ma drobniej zmielone cząsteczki, które nie dają aż tak tępego wykończenia, przez co jest łatwiejszy w aplikacji. Na pewno dam Wam znać jak sprawdza się na dłuższą metę.
Serię bananową marki The body shop znam od dawna - w końcu kiedyś pracowałam w sklepie tej marki. Są to produkty świetnej jakości, które mają ciekawy skład, a ich jakość i wydajność rekompensuje większy wydatek. Jeśli jesteście zainteresowani to zawsze może upolować te kosmetyki w promocji.
Czas na ostatni produkt na mojej liście - Insight liquid crystals. To nic innego jak serum zabezpieczające końcówki i wygładzające włosy. Zostało oparte na silikonach oraz olejach. To połączenie świetnie wygładza włosy, jednocześnie ich nie przetłuszczając. Markę Insight znam i bardzo lubię - aktualnie używam szamponu i odżywki tej marki i bardzo je polecam.
Uff... Dotrwaliście do końca? Mam nadzieję, że tak :)
Ciekawa jestem czy macie i lubicie już któryś z tych produktów, które Wam pokazałam - dajcie znać w komentarzach :)
Ja nie znam żadnego z tych produktów wiec chętnie dowiem się o nich więcej Zwłaszcza tym duecie od TBS ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno powiem coś więcej w którymś z kolejnych wpisów :)
UsuńPrimer od AM jest świetny, używam przed podkładem na strefę T :)
OdpowiedzUsuńTestuję go od jakiegoś czasu i bardzo mi się spodobał :)
UsuńPaletka Zoevy pięknie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńJest przepiękna :)
UsuńPaletka Zoeva taka piękna! Sama dorwałam komplet paletek w Sephorze ostatnio i już nie mogę doczekać się, aż zacznę używać :D
OdpowiedzUsuńLubię tą markę:) Dzięki za fajny artykuł. Macie swoje salony kosmetyczne? Na pewno fotele kosmetyczne to dobry pomysł
OdpowiedzUsuńPrzydatna recenzja:) Trzeba sobie jakoś radzić co nie, takie blogi są pomocne. Na stronie https://evospa.pl/co-to-sa-zmarszczki-mimiczne z kolei znalazłam pomoc z moimi zmarszczkami mimicznymi.
OdpowiedzUsuń