Instagram Photos

NATURALNY BRONZER? WRESZCIE ZNALAZŁAM MÓJ IDEAŁ!

Już myślałam, że nigdy nie znajdę w 100% naturalnego bronzera w formie prasowanej. Do tej pory miałam styczność jedynie z sypkimi mineralnymi bronzerami i bardzo je lubiłam i lubię, ale wiadomo - wersja sypka jest troszkę trudniejsza w obsłudze. Z tego względu mój wpis szczególnie zainteresuje osoby, które nie czują się komfortowo w nakładaniu bronzerów sypkich - a wiem, że jest Was wiele. Mam dla Was propozycję kosmetyku, który od pierwszego wejrzenia zawładnął moim sercem i nie rozczarował mnie w żadnym względzie!


Zapewne zdjęcie już zdradziło Wam moją miłość - to prasowany bronzer mineralny marki Lily lolo w odcieniu Honolulu. Dzięki firmie Costasy w moje ręce trafiła paczka z kosmetykami tej marki. Produkty wywarły na mnie tak pozytywne wrażenie, że postanowiłam poświęcić im kilka osobnych wpisów - bo zasługują na ogromną uwagę. Dziś będzie ona w 100% poświęcona bronzerowi.


Honolulu to bronzer w 100% naturalny. W składzie znajdziemy szereg dobroczynnych substancji takich, jak olej arganowy, olej z pestek granatu, olej rycynowy, olej słonecznikowy, olej manuka.
Tutaj możecie zobaczyć pełny skład:
MICA, OCTYLDODECANOL, ARGANIA SPINOSA (ARGAN) KERNEL OIL, PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) SEED OIL, CANDELILLA CERA, TOCOPHEROL, RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, POLYGLYCERYL-2 ISOSTEARATE/DIMER DILINOLEATE COPOLYMER, GLYCERYL CAPRYLATE, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, LEPTOSPERMUM SCOPARIUM (MANUKA) OIL, SODIUM HYALURONATE, ERYNGIUM MARITIMUM CALLUS CULTURE FILTRATE, [+/- CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE), CI 77499 (IRON OXIDE)].

Produkt nie zawiera talku, sztucznych substancji, jest idealny dla wegan.



Kosmetyk został zapakowany w wyjątkowo eleganckie, czarno-białe opakowanie. Zawiera ono 9 gramów produktu. Pudełeczko utrzymane jest w minimalistycznym, tak lubianym przeze mnie stylu. Opakowanie jest poręczne i zawiera lusterko, które jest świetnym rozwiązaniem, gdy nasza kosmetyczka ma ograniczoną ilośc miejsca. Opcja idealna na wyjazdy :)

Jak widzicie na powyższym zdjęciu, bronzer jest całkowicie matowy. Dzięki temu świetnie sprawdza się do konturowania twarzy. Wiele bronzerów mineralnych dostępnych na rynku posiada drobinki rozświetlające, przez co nie zawsze nadają się one do podkreślania rysów twarzy. Dodatkowo, często są dosyć pomarańczowe, pozbawione jakichkolwiek chłodnych tonów. Ten zbliżony jest do Bahama mama z The balm, ale jest troszkę cieplejszy, więc nie musicie obawiać się, że stworzy na Waszej twarzy szare plamy.
Jeśli obawiacie się, że odcień honolulu mógłby być dla Was zbyt ciemny, to może Was zainteresować wersja Miami beach.


Forma prasowana zdecydowanie ułatwia nabieranie produktu na pędzel - produkt nie pyli tak jak forma sypka, więc nie ma obaw o ubrudzenie ubrania. A przy tym idealnie się rozprowadza. Dzięki temu, że posiada średnią pigmentacją, nie ma obaw o jego łatwe rozcieranie. Dodatkowym plusem, który na pewno zadowoli laików makijażowych, jest fakt, że bardzo trudno zrobić sobie nim krzywdę, a wszelkie błędy bardzo łatwo skorygować za pomocą czystego pędzla.

Testowałam go już podczas wielu okazji i odkąd posiadam go w swojej kosmetyczce, wszystkie inne bronzery poszły w kąt! Ten zdeklasował konkurencję. Kocham produkty mineralne za to, że wyglądają naturalnie na twarzy, nie tworzą maski, nie wpływają na pogorszenie stanu skóry, a wręcz koją ją i leczą! Czy można chcieć więcej? :)


Jeśli tylko będziecie mieli okazję to zapraszam Was do odwiedzenia strony internetowej Costasy, a jeśli jesteście z Warszawy, to koniecznie odwiedźcie showroom i sklep stacjonarny przy ul. Ciołka 17 lok. 11 - tam uzyskacie fachową pomoc w doborze odpowiednich kosmetyków, a także będziecie mogli nabyć próbeczki produktów, które Was zainteresowały.

Już teraz zapowiadam Wam, że pojawią się kolejne wpisy na temat kosmetyków marki Lily lolo i już teraz serdecznie Was na nie zapraszam :)

Komentarze

  1. Skusiłabym się, ale ciągle wydaje mi się być zbyt ciepły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę ten bronzer na oczy. Mam swój ulubiony bronzer, którego długo szukałam ale możliwe, że kiedyś przetestuję ten :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

back to top