Miłość. Czy narzucanie kobietom rodzenia na siłę chorego, zdeformowanego, niepełnosprawnego dziecka można nazwać miłością?
Czy zmuszanie do oczekiwania miesiącami na poród, który kończy się śmiercią dziecka można nazwać miłością?
To z miłością nie ma nic wspólnego.
Nie każda matka będzie w stanie znieść tak ogromny ból psychiczny i nie każda matka będzie w stanie po czymś takim wrócić co normalności.
Sytuacja w kraju nie daje mi spokoju i nie mogę w tej sprawie nie zabrać głosu. Nie mam słów na to, jak potraktowano nas, kobiety, w naszej Polsce. Mam poczucie, że mamy rodzić dzieci za wszelką cenę - nie licząc się ani z ich zdrowiem ani zdrowiem matki. Rodzić! To jest nasze zasrane życiowe zadanie. Nawet kosztem niepełnosprawności cielesnej, psychicznej, a w skrajnych przypadkach także śmierci.
Sama kilka miesięcy temu zostałam matką. Nie jestem w stanie wyliczyć ile razy będąc w ciąży stresowałam się badaniami i bałam się o życie mojego dziecka. Był strach i płacz. Teraz, do tego strachu dołącza przerażająca obawa o przyszłość moją i mojej córki. Nie chcę, żeby żyła w kraju, w którym prawo kobiety ma się za nic.
Byłam na strajku tak się załatwiłam, że wyglądałam na L4 :D
OdpowiedzUsuń