Instagram Photos

NOWOŚCI MARKI LILY LOLO - PODKŁAD W KREMIE, WEGAŃSKIE POMADKI

Jeśli śledzicie mojego bloga to wiecie, że jestem ogromną fanką marki Lily Lolo. Wiele razy polecałam Wam te produkty i nigdy do tej pory się nie zawiodłam, więc stawiam nowościom wysoką poprzeczkę. Zawsze ogromnie cieszę się gdy pojawiają się nowości, szczególnie, że marka słynie z wprowadzania świetnych naturalnych kosmetyków w bardzo nowoczesnych formułach.

Lily Lolo podkład w kremie (7g, 90,90 zł)

Nareszcie doczekałam się kremowego podkładu marki! Podkład występuje w 10 kolorach, ale wiem, że marka pracuje nad wprowadzeniem kolejnych kolorów. Testowałam dwa najjaśniejsze odcienie - Cotton i Linen, które razem tworzą kolor idealny dla mnie (w wersji sypkiej mój kolor to Warm Peach). Cotton to jasny odcień utrzymany w tonacji neutralnej (zbliżony do sypkiego China Doll i Blondie), natomiast Linen to odcień ciepły (podobny do sypkiego Butterscotch i Popcorn). 



Jeśli Wasza karnacja jest jaśniejsza od mojej polecam Wam sięgnąć po wersję Cotton, jeśli ciemniejsza i ciepła, Linen będzie idealny.
Opakowanie nowych produktów utrzymane jest w minimalistycznym, eleganckim stylu, który jest charakterystyczny dla marki i bardzo mi się podoba. 

Podkład został wzbogacony o olej arganowy, jojoba, z pestek winogron i słonecznikowy. Dodatkowo, to kosmetyk wegański.

Dzięki takim składnikom świetnie sprawdzi się u osób z cerą normalną i suchą oraz przesuszającą się. Ale mimo, że posiadam typowo tłustą skórę, to noszę ten podkład z przyjemnością. 

Już dawno przestałam na siłę z nią walczyć i wręcz znudził mnie efekt nadmiernej pudrowości. W podkładach szukam wykończenia, które sprawia, że skóra wygląda naturalnie. Ten podkład daje właśnie taki efekt. W połączeniu z Jedwabnym pudrem sypkim Flawless Silk (o którym pragnę Wam jeszcze napisać w odrębnym wpisie, bo zasługuje na większą uwagę) tworzy duet, który spodoba się fanom naturalnego efektu - jednocześnie potrafi zakryć niedoskonałości i zaczerwienienia - bez obaw o efekt maski. Oczywiście, po paru godzinach troszkę wyświeca się na mojej przetłuszczającej się skórze, ale wystarczy bibułka matująca i nadmiar sebum nie stanowi żadnego problemu. 

Naturalny kremowy podkład w kompakcie posiada niezwykle lekką formułę, która ułatwia aplikację. Można go nakładać pędzlem, dłońmi lub gąbką. Mój ulubiony sposób to aplikacja palcami. Pod wpływem ciepła dłoni kosmetyk stapia się ze skórą idealnie. Ale to nie koniec - testowałam go jeszcze w roli delikatnego wyrównywacza koloru pod podkład mineralny sypki. I w takiej konfiguracji także świetnie sobie radzi! Myślę, że to właśnie ta lekka formuła sprawia, że jest to tak uniwersalny produkt.

Zdradzę Wam w tym momencie, że obecnie jestem w ciąży i bardzo zależy mi na stosowaniu jak najlepszych produktów, o świetnych składach. Ten podkład zdecydowanie sprostał moim oczekiwaniom i jeszcze nieraz będę Wam o nim mówić.

Kolejna nowość to Naturalne Wegańskie Szminki (4 g, 57,40 zł)

Moja ukochana szminka Lily Lolo to Nude Allure (kocham ten kolor i tę formułę!), więc na wieść o nowych pomadkach oczy zaświeciły mi się momentalnie. W kolekcji występuje 6 kolorów (w tym cudne, delikatne odcienie nude), ale tym razem jednak postawiłam na coś mocniejszego i wybrałam kolory Stripped i Undressed. Stripped to odcień brązu z dodatkiem czerwieni, a Undressed to brąz z lekkim dodatkiem fioletu. Oba kolory są piękne, idealne na chłodniejsze pory roku.


Pomadki posiadają nową formułę, która sprawia, że kolory są nasycone, została przedłużona ich trwałość, a przy tym świetnie nawilżają usta. I właśnie za to je polubiłam. 

Szminki mają świetne składy, a przy tym są wegańskie i cruelty free. W jednym produkcie kryje się tak wiele dobrych cech, że aż ciężko uwierzyć, że możliwe jest stworzenie takiego kosmetyku - a jednak marce Lily Lolo się to udaje - i to z łatwością!


Znacie już produkty marki Lily Lolo? Które z nich przykuły Waszą uwagę?

Komentarze

  1. Bardzo podobają mi się te pomadki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że mają nowe podkłady w kremie :D Uwielbiam ich produkty, zwłaszcza sypki podkład, bronzer czy róże :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety moja sucha skóra nie lubi podkładów sypkich :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie znam tych nowości z Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też pierwsze słysze o tej firmie, ona jest gdzieś dostępna w naszych drogeriach, chciałabym zobaczyć sobie testery?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wegańskich kosmetyków jeszcze nie używałam, ale może spróbuje. Sklep https://dashofglam.pl zaproponował ich całkiem sporo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

back to top